prof. Michał Wojciechowski
Biblia w kulturze europejskiej
Każdy, kto recenzował książki, wie, że najtrudniej pisać o dobrych. Takie okazują się potem ciekawsze od poświęconych im omówień. W takiej jestem sytuacji przedstawiając „Tradycje biblijne” ks. prof. Marka Starowieyskiego (Wydawnictwo Petrus, Kraków 2011).
Pokaźny ten tom zawiera omówienie motywów biblijnych pod kątem ich wykorzystania w literaturze i sztukach plastycznych, a także w muzyce, teatrze i filmie. Chodzi więc o chrześcijańskie oddziaływanie w sferze kultury – temat, podkreślę, niezmiernie ważny dla Jana Pawła II i niezmiernie potrzebny dziś, w czasach agresywnej i dekadenckiej laicyzacji kultury europejskiej.
Układ książki
Jak na takie zamierzenie przystało, książka jest obszerna, ponad 500 stron. Niemniej jednak zachowuje ona charakter wstępny, zawierając główne wiadomości o treści i pochodzeniu ksiąg biblijnych oraz ich różnorodnej recepcji. Pełne przedstawienie tych zagadnień wymagałoby sporej encyklopedii, zresztą takie w językach obcych istnieją. Uświadamia to rozległość wiedzy biblijnej i zasięg wpływów biblijnych w kulturze europejskiej. Uświadamia też potrzebność tego rodzaju książki.
Choć zawiera ona bardzo bogaty zbiór wiadomości, pozostaje strawna, nie czyta się jej jak słownik. Dzieje się tak za sprawą dużego urozmaicenia treści. Jest też napisana żywiej niż zwykle podręczniki.
Trzon książki przedstawia te zagadnienia układzie spisu treści samego Pisma Świętego, czyli omawia kolejne grupy ksiąg biblijnych, a w ich ramach pojedyncze księgi i tematy. W spisie treści znajdziemy najpierw wstęp na temat Biblii jako całości. Następnie idzie omówienie grup ksiąg biblijnych: Pięcioksiąg, księgi historyczne (pięć podgrup, w tym nowele dydaktyczne), prorocy więksi i mniejsi, księgi dydaktyczno-poetyckie. Przy Nowym Testamencie mamy wprowadzenie historyczne, Ewangelie, Dzieje Apostolskie, Listy i Apokalipsę oraz rozdziały o przekładach Biblii i o apokryfach. Na końcu są jeszcze zestawienia, indeksy i bibliografia.
W pojedynczych rozdziałach najpierw przedstawiane są właściwości ksiąg biblijnych, a następnie związane z nimi tradycje w sferze kultury. Obok ksiąg przedstawiono osobno ważniejsze tematy, wśród których wybijają się motywy z życia Jezusa: Boże Narodzenie, nauki, cuda, Męka i Zmartwychwstanie, jak też nawiązania do innych ważnych postaci biblijnych, jak Maryja, św. Paweł, a w Starym Testamencie Abraham i Mojżesz. Odnotowano też wiele postaci i wątków pobocznych.
Na typowy rozdział składa się najpierw przedstawienie w skrócie zawartości danego utworu biblijnego, a potem jego właściwości literackich oraz pochodzenia, miejsca na tle historii Izraela i chrześcijaństwa. Służy to za wprowadzenie do kwestii oddziaływania utworu w kulturze. Składają się na nie zwłaszcza adaptacje literackie, powieści, nowele i dramaty osnute na ich kanwie. Ten aspekt omówiono najdokładniej, co jest zrozumiale, gdyż oddziaływanie słowa Biblii jest najmocniejsze właśnie w sferze słowa. Drugie bogate źródło to sztuki plastyczne, a zwłaszcza malarskie przedstawienia bohaterów biblijnych. Do tego dochodzą utwory muzyczne, czasami filmy, oraz typowe wyrażenia biblijne, frazy utarte w języku polskim.
Dla humanistów
Jak z tego wynika, tematyka książki wychodzi daleko poza samo Pismo Święte. Wprowadzenia do niego zwykle mają nachylenie historyczne, to znaczy trzymają się pierwotnego kształtu i kontekstu ksiąg biblijnych, i są zorientowane na potrzeby teologii. Połączenie z wpływem na kulturę sprawia natomiast, że praca ks. Starowieyskiego ma charakter wprowadzenia do Biblii dla humanistów. Zresztą z takiej inspiracji wynikła, z zajęć prowadzonych ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego. Odpowiada to zainteresowaniom autora, który będąc znawcą Ojców Kościoła został profesorem filologii klasycznej, prywatnie zamiłowanym w literaturze pięknej.
Autor przytacza przykłady dzieł literatury i sztuki z różnych krajów, w tym oczywiście polskie – liczne i ważne, gdyż polscy twórcy naprawdę Biblię czytali! Polska frazeologia przyswoiła też wiele zwrotów biblijnych, niewiele mniej niż szczególnie bogaty w nie język angielski.
Wśród tych dzieł są takie, które wynikają z odczytania religijnego, z wmyślenia się w tekst biblijny, rozbudowania go przez interpretację i własne przemyślenia w formie poetyckiej czy fabularnej. W innych Biblia jest raczej tworzywem artystycznym, źródłem kodów kulturowych i inspiracją do powiedzenia czegoś swojego. Podobnie w malarstwie: motyw biblijny może służyć ozdobieniu ołtarza i może być pretekstem, jak liczne przedstawienia nagiej Ewy czy Zuzanny.
Twórcy nawiązujący do Biblii nie zawsze byli religijni czy w ogóle wierzący! W każdym jednak razie mnogość wybitnych dzieł nawiązujących do Biblii pośrednio ilustruje bogactwo jej treści i wartość artystyczną. Terenem interpretacji Biblii i jej aktualizacji, nieraz bardzo twórczej i wręcz niezastąpionej, może być właśnie literatura i sztuka. Nie jest to monopol teologów i kaznodziejów.
Książka uwzględnia utwory, które można by uznać za nieortodoksyjne albo zbyt świeckie czy swobodne, ale świadomie wstrzymuje się od omawiania tych, które Biblii jaskrawo nadużywają czy się okazują wprost bluźniercze, takie czasami tylko wspominając. Istotnie, taki wpływ à rebours wychodzi poza temat tradycji biblijnej, choć pośrednio znaczenie Biblii potwierdza. Przypadkiem w tym samym czasie ukazała się książka, która dotyczy nadużywania Pisma Świętego: praca zbiorowa „Manipulacja Biblią” (Tychy 2011).
Książka „Tradycje biblijne” skupiona jest na tematyce szczegółowej. Zawiera jednak próbę syntezy, a w właściwie dwie, gdyż interesującą wizję oddziaływania Biblii na kulturę zawiera już wprowadzenie kardynała Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury, piszącego zresztą wiele o Biblii.
To wprowadzenie skupia się na sztuce jako interpretacji i reinterpretacji Słowa Bożego, zdolnej do przedstawienia jego przesłania w sposób niedostępny suchej egzegezie. Natomiast autorskie podsumowanie znajdziemy w posłowiu, ale pod tym skromnym tytułem kryje się więcej. Podsumowuje ono dzieje i kierunki oddziaływania Biblii na kulturę, tak w sferze pobożności i myśli chrześcijańskiej, jak recepcji laickiej.
Perspektywy
Przy tak rozległej tematyce można by łatwo, zbyt łatwo, zaproponować uzupełnienia i ulepszenia. Ograniczę się więc do wybranych. Chociaż książka zajmuje się kulturowym znaczeniem Pisma Świętego, przydałoby się w pierwszym rozdziale parę stron o Biblii jako dziele religijnym, czyli widzianym jako księga natchniona przez Boga i księga Kościoła. To bowiem jest pierwszą przyczyną oddziaływania kulturowego i ułatwia jego zrozumienie. Za brak uznać można to, że wiele wiadomości podano skrótowo: np. przy obrazach nie ma nazw muzeów czy kościołów; przy poezjach brakuje tytułów. Te jednak wiadomości w dobie Internetu uzupełnić nietrudno
Skądinąd, wychodząc poza samą recenzję, wiele dzieł polskich jest zapomnianych. Przykład: Chrystus i uczniowie w Emaus Jacka Malczewskiego, ubrani w płaszcze żołnierskie, udana aktualizacja motywu biblijnego (kiedyś w Muzeum Paderewskiego w warszawskich Łazienkach). Podobnie z arcydziełami w kościołach; tu polecam rokokowy nagrobek Amalii Mniszchowej w Dukli, na którym zasypia z książką w ręku.
Zauważa się w książce niedobór literatury angielskiej, przy szerokim uwzględnieniu francuskiej. Np. C.S. Lewis jest nieobecny, a w kinach oglądamy Chrystusa pod postacią lwa Aslana z Narnii. Jego literacka wizja szatana w „Listach starego diabła do młodego” jest wyjątkowo trafna. Na koniec muszę przypomnieć, że lektura takiego wprowadzenia nie zastąpi tego, co najważniejsze: spotkania z samą Biblią oraz z dziełami nią inspirowanymi. Czytajmy! Autor anonsuje, że planuje dalsze tomy dzieła. Tym dalszym ciągiem ma być antologia, to znaczy, wielotomowy zbiór fragmentów z literatury odnoszących się do Biblii: jak ją komentują pisarze? Na te tomy będziemy z zaciekawieniem czekać.
Michał Wojciechowski (więcej)