Książka, która przejdzie do historii

Po latach z pewną nostalgią wracamy do wydarzeń, które niegdyś były normalną, albo awangardową rzeczywistością, a obecnie stały się już omszałą historią, dla której jakże często brak dokumentów, gdyż był to czas, gdy nie wszystko nadawało się do publikowania, a wiele spraw lepiej było osnuć tajemnicą. Dochodzi do tego jeszcze bardzo powszechna u nas niechęć do pisania i dlatego wydarzenia sprzed pół wieku tak bardzo stają się nieuchwytne.
            Szczęśliwym zatem zbiegiem okoliczności trzeba nazwać pojawienie się dzięki Wydawnictwu PETRUS materiałów obrazujących początki dziejów, a także, co jest niezwykle ważne, scenariusze, jakie przedstawiane były w Piwnicy pod Baranami w początkowej fazie jej działania.
            Takie rzeczy trzeba dokumentować i ukazywać. Chwała zatem Wydawnictwu, które podejmuje się takiej działalności. Otrzymaliśmy tekst nie byle jaki, gdyż pochodzący od współzałożycielki kabaretu i przechowywany w jej prywatnym archiwum. Do tekstu natomiast dołączono większą ilość fotografii, które według dzisiejszych norm nie spełniają kryteriów artystycznych, ale – właśnie dzięki temu – doskonale oddają realia tamtego czasu i pozwalają odtworzyć atmosferę przedsięwzięcia, które na stałe weszło w kulturę i legendę miasta Kraka.
            Jakiś, zdało się, zamknięty na zawsze rozdział, który na tle niebywale dynamicznego i przepełnionego niezwykle ważnymi, a równocześnie tak wiele zmieniającymi wydarzeniami naszego wieku, mógł zaginąć, zapaść w niepamięć i zniknąć ze świadomości, został uratowany i dzięki wydrukowaniu uzyskał pewien stopień trwałości.
            Tę książkę czyta się w jakiś specjalny sposób, to jest dokument, ale podany przez uczestnika wydarzeń, który odgrywał w nim pierwszoplanowa rolę, w ten sposób to także jest w najlepszym tego słowa znaczeniu pamiętnik. Dokument, który odznacza się obiektywnością i pamiętnik tak bardzo subiektywny. To prawdziwie wprowadza w wydarzenia, jakie od pamiętnego roku 1956 działy się w Krakowie przy jego tak rzeczywistym, a także na swój sposób mistycznym Rynku Głównym nieopodal samotnie sterczącej Wieży Ratuszowej, która pozostała, aby strzec tradycji i wprowadzać ją w nurt nieprzerwanie nowego życia.
            Zdecydowanie trzeba polecić te pozycję, wszystkim, dla których Kraków znaczy Kraków, a przecież oprócz stałych mieszkańców Grodu, właśnie przez Rynek przepływa szumiący potok tych, którzy przez krótki czas pragną zaczerpnąć coś z jego tajemnicy. Im także poznanie tego dokumentu może pomagać w zrozumienie Krakowa, który bez swej historii nie byłby sobą